Dzień 18
DZIĘKCZYNNE WOTUM
Łaskami słynący obraz Matki Bożej w Skrzeszewie
Wtedy jeden z nich, widząc że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: «Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? (…)».
(Łk 17,15-17)
W Nowym Testamencie wielokrotnie możemy przeczytać o uzdrowieniach, dokonywanych przez Jezusa, a także przez Jego uczniów. Jednak tylko raz opisano, jak uzdrowiony przyszedł, aby podziękować. I to tylko jeden z całej dziesiątki. Często prosimy Boga, wzywając nieraz wstawiennictwa Maryi i świętych. Ale jak często dziękujemy? Brak wdzięczności prowadzi do zadufania i z czasem oddala nas od Boga i innych ludzi. Gdy Chrystus uzdrowił człowieka chromego nad sadzawką Betesda, który od 38 lat cierpiał na swoją przypadłość, powiedział do niego: «Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło» (por. J 5,1-18).
Co może być gorszego niż 38 lat sparaliżowania? To grzech, który powoduje paraliż Bożej łaski w moim życiu, paraliż mojej modlitwy, paraliż mojej miłości do bliźniego i paraliż doświadczania miłości Boga. Jedną z dróg do tego duchowego paraliżu jest brak wdzięczności.
Dobrze, że prosimy Najświętszą Maryję Pannę o pomoc w różnych potrzebach. Trwałym świadectwem wdzięczności za otrzymane dobro są tzw. wota, które mogą być w różnej formie, a im większe, tym bardziej zwracają uwagę i mówią o wielkości doznanych łask.
W diecezji drohiczyńskiej najbardziej imponujące wota, złożone w podzięce Matce Najświętszej, możemy zobaczyć w Skrzeszewie. Nie zachowało się co prawda serce ze złota, ofiarowane przez hr. Maksymiliana Ossolińskiego z Ciechanowca za ocalenie życia, ale pozostał wielki ołtarz – dar księcia Sapiehy z Bociek, wdzięcznego za uzdrowienie jego samego i ukochanej córki. Jednak największe wotum stanowi świątynia, którą zamierzał wznieść specjalnie dla skrzeszewskiego obrazu Maryi ulubieniec króla Sobieskiego – Stanisław Godlewski. Widząc, że nie zdąży wypełnić podjętego dzieła, zobowiązał do tego spadkobierców i ostatecznie kościół w roku 1733 został ukończony.
Wtopiony w owe wota i ozdobiony sukienką wizerunek NMP, nazywany był przez wiernych raz Różańcowym, innym razem Szkaplerznym. W rzeczywistości stanowi kopię ikony Matki Bożej Śnieżnej z bazyliki w Rzymie. Nie tytuł jest jednak najważniejszy, a wdzięczność za otrzymywane w Skrzeszewie łaski.