Wytrwała modlitwa dekanatu sokołowskiego
Modlitewne czuwanie rozpoczęliśmy Mszą św. w ramach 40-godzinnego Nabożeństwa Eucharystycznego odprawianego z okazji święta św. Michała Archanioła. Pod wezwaniem tego świętego istniały poprzednie sokołowskie kościoły, które spłonęły, a ostatni murowany, został zbombardowany z 26 na 27 sierpnia 1944 r. przez wojska sowieckie. Na jego miejscu zbudowana została obecna świątynia.
Hasło bieżącego, czwartego z kolei Jerycha, brzmiało: „Z Maryją, pośredniczką Bożych łask”. Po Mszy św. inaugurującej, miejscowy wikariusz, ks. Tomasz Łapiński wystawił Najświętszy Sakrament i dokonał zawierzenia wiernych dekanatu sokołowskiego Niepokalanemu Sercu Maryi. Zgodnie z programem, o pełnych godzinach odmawiana była część Różańca św. oraz modlitwy o powołania i w intencji Ojczyzny. Celebrowane były również Msze św. i odprawiany Apel Jasnogórski. W Godzinie Miłosierdzia zwracaliśmy się do Miłosierdzia Bożego m.in. poprzez Koronkę, Litanię, Modlitwę ekspiacyjną i o pokój.
Patrząc z nadzieją na naszą Niepokalaną Matkę, podczas modlitw, czy adoracji w milczeniu, zawierzaliśmy wiele intencji ogólnie określonych, ale i własnych. Adorację z własnymi parafianami w dzień prowadzili księża: z Czerwonki, Kożuchówka, Czekanowa, Wyroząb i Rogowa. Natomiast wieczorową porą, konkatedralną świątynię zapełniali wierni z parafii: w czwartek z Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim, w piątek z Repek-Szkopów, w poniedziałek z Niecieczy, we wtorek z Rozbitego Kamienia. W tych dniach ich duszpasterze, prowadzili Apel Jasnogórski. „Swoje” godziny adoracji miały Siostry Salezjanki i Siostry Służki. Tradycyjnie, członkowie parafialnej Akcji Katolickiej podjęli adorację już w pierwszą noc. Do adoracji podczas Jerycha dołączyli członkowie Kół Różańcowych ze Wspólnotą Modlitwy za Kapłanów, Akcja Katolicka i Odnowa w Duchu Świętym z parafii św. Jana Bosko. Tradycyjnie wolne godziny uzupełniały miejscowe wspólnoty: Apostolat Maryjny, Caritas, Domowy Kościół, Legion Maryi oraz członkowie Kół Różańcowych. Niedzielną Godzinę Miłosierdzia poprowadzili kapłani z Konkatedry.
Będąc często w tym czasie w świątyni mogłam także dostrzec potrzebę modlitwy indywidualnej, nie z obowiązku przynależności do wspólnoty. Widziałam wiele pojedynczych osób skupionych gdzieś w kąciku świątyni: między innymi mężczyzna klęczy na posadzce, nie w ławce. Ile czasu tak trwał,i „z czym” przyszedł? – tylko Bóg wie.
Niesamowite wrażenie wywarła na mnie również modlitwa różańcowa, prawdopodobnie ósmoklasisty. Drżącymi palcami przesuwał paciorki różańca, który mu pożyczyłam. Obserwując, jak ja to czynię i z wielkim przejęciem wypowiadał „Zdrowaś Maryjo…”. Opisane przykłady zapamiętam na długo.
Jerycho Różańcowe kolejny raz pokazało, że warto tworzyć wspólnotę modlitwy i jak potrzebni nam są kapłani. Dziękujmy więc Bogu za każdego powołanego i modlitwą płynącą z serca prośmy o nowe powołania do służby w Kościele.
Tekst i zdjęcia: Renata Przewoźnik