Z Haliną Frąckowiak o kolędowaniu
Z koncertem kolęd 28 grudnia zagościła w Drohiczynie gwiazda polskiej sceny – Halina Frąckowiak. Jak mówi artystka, śpiewając kolędy trzeba je czuć, ale jakość wykonania też ma znaczenie, nawet jeśli jest to kolędowanie w rodzinnym gronie, to powinniśmy się do niego przykładać, np. wcześniej poćwiczyć czy przypomnieć sobie słowa kolęd.
Ponad godzinne spotkanie w Miejsko Gminnym Ośrodku Kultury wypełnione było słowem i muzyką. Podczas występu artystka śpiewała i recytowała, dzieliła się wspomnieniami i osobistymi refleksjami. Halina Frąckowiak, która przyznaje, że lubi śpiewać kolędy, podczas koncertu do wspólnego śpiewu zaprosiła zasłuchaną publiczność, zyskała dzięki temu chór składający się z kilkuset głosów. Potem angażowała kolejnych solistów podchodząc do nich z mikrofonem, śpiewał i ksiądz proboszcz i burmistrz, starosta, radni, mieszkańcy i goście, dziękując za wspólny występ Halina Frąckowiak podkreślała, że nikt nie fałszował.
Na koniec na prośbę publiczności pojawiły się też znane szlagiery a na bis „Papierowy księżyc”. Utworem wieńczącym koncert była Barka zaśpiewana w duecie z ks. Wiesławem Niemyjskim proboszczem parafii katedralnej w Drohiczynie.
Chociaż wydarzenia organizowane przez ośrodek Kuryluk w Drohiczynie zwykle cieszą się dużą popularnością, to tym razem dyrektor Rafał Siwek wraz z pracownikami mogą być szczególnie dumni, bo z ich zaproszenia skorzystała cała okolica – mieszkańcy Drohiczyna i gminy Drohiczyn, siemiatyczanie, ale też goście z Bielska Podlaskiego czy spod Sokołowa Podlaskiego. Nikt nie żałował, że spędził ten wieczór w Drohiczynie, bo jak można było doświadczyć pani Halina Frąckowiak potrafi dotrzeć do każdego odbiorcy, niezależnie od wieku, upodobań czy doświadczeń muzycznych.
Artystka która debiutowała w 1963 roku na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie i od tego czasu nie schodzi ze sceny po koncercie powiedziała:
– Ja niczego nie planuję. Poddaję się Panu Bogu i jak On widzi dla mnie jeszcze do zrobienia, to bardzo proszę, zrobię to jeśli dam radę. Pan Bóg dał mi to śpiewanie, więc co innego mogłabym robić, dodaje Pani Halina zapewniając, że każdy koncert jest inny, każdy wyjątkowy i na każdym daje z siebie wszystko.
Tekst i zdjęcia: Agnieszka Bolewska-Iwaniuk