Idąc nocą za krzyżem, wsłuchując się w Słowo Boże i w siebie…
Mszy Św. w Ostrożanach przewodniczył ks. Bohdan Sawicki proboszcz parafii Św. Andrzeja Boboli a koncelebrowali wikariusze z siemiatyckich parafii ks. Daniel Obzejta i ks. Bartosz Ojdana. Intencja, jaka towarzyszyła Mszy Św. i drodze krzyżowej to obrona dobrego imienia Św. Jana Pawła II, myśl ta była niezwykle ważna dla uczestników, którzy nie znając jeszcze tegorocznej intencji mówili o tym, że w sercach nieść będą właśnie Św. Jana Pawła II.
Homilie wygłosił ks. Daniel Obzejta Asystent oddziału Akcji Katolickiej w Siemiatyczach, kapłan skupił się na znaczeniu krzyża w naszym codziennym życiu. Jak wyliczał – krzyż to nasze cierpienia, znakiem krzyża rozpoczynamy dzień, towarzyszy on sakramentom i pracy, jest wpisany w nasze życie.
Po Eucharystii pątnicy szli w trzech kolumnach, których przewodnikami byli: ks. Daniel Obzejta, ks. Bartosz Ojdana i pani Małgorzata Perlejewska z Akcji Katolickiej. Szli w ciszy, czternaście razy zatrzymując się przy stacjach drogi krzyżowych – zwykle były to miejsca wyznaczone przez przydrożne krzyże. Jedna z ostatnich stacji była przy pomniku Św. Jana Pawła II w Siemiatyczach przy kościele pw. WNMP, tutaj też zapalono znicze. Ostatnim etapem pielgrzymiego szlaku była adoracja krzyża w kościele pw. Św. Andrzeja Boboli w Siemiatyczach.
Organizatorami Nocnej Drogi Krzyżowej byli – pw. Św. Andrzeja Boboli w Siemiatyczach i siemiatycki Oddział Akcji Katolickiej, wydarzenie to odbyło się też dzięki życzliwości Sanktuarium Maryjnego w Ostrożanach. Ile osób uczestniczyło w tej Nocnej Drodze Krzyżowej, trudno zliczyć, chociaż poprzedzona była zapisami, bo wiele osób dołączyło do niej spontanicznie, a noc nie sprzyjała statystykom, może było to 150 osób, może 200 – wśród nich parafianie z Siemiatycz, Ostrożan i Dziadkowic. Ostatnia grupa dotarła do Siemiatycz do kościoła pw. Św. Andrzeja Boboli około godz. 3.10 – w kościele przez całą noc (od godz. 19 do 7 rano) trwała adoracja krzyża i Najświętszego Sakramentu.
Mówiąc o swoich doświadczeniach z tej nocnej wędrówki za krzyżem pielgrzymi zwracali uwagę na trud, chwile zwątpienia, które musieli przełamać gdzieś w polu pod rozgwieżdżonym niebem, gdy zaczynali tracić nadzieję, że podołają zadaniu i dotrą do końca trasy. Noc nie jest łatwą porą do pieszych wędrówek, a zimno i siąpiący od czasu do czasu deszcz dodatkowo nie ułatwiały pielgrzymowania. Każdy musiał na swój sposób poradzić sobie z tymi słabościami, przemóc je, pokonać i iść dalej. I doszli, a radość w sercach była przeogromna.
Tekst: Agnieszka Bolewska – Iwaniuk