Skoro chcecie ich rozstrzelać, to ja staję razem z nimi!
Ks. Antoni Łapay urodził się 13 czerwca 1895 roku w Białej Błotnej. W 1916 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach. W lipcu 1920 roku jako ochotnik wstąpił w szeregi wojska polskiego, by bronić ojczyzny przed bolszewikami. Przez 4 miesiące służył w wojsku w okolicach Grudziądza. W czerwcu 1921 roku został przyjęty przez ks. bp. Czesława Sokołowskiego do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1924 roku.
Od 15 października 1932 roku do 15 lipca 1952 roku był proboszczem parafii Skibniew. Najstarsi parafianie wspominają go jako gorliwego, żyjącego skromnie kapłana. W 1942 ks. Łapay pozwolił zamieszkać na plebanii dwóm rodzinom, których domy spłonęły podczas wielkiego pożaru Skibniewa. W czasie II wojny światowej ks. Antoni Łapay organizował na terenie parafii Skibniew opiekę nad dziewczętami sierotami z Warszawy, sprowadzonymi przez siostrę Jadwigę Sobotko.
Na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku jeden z mieszkańców wsi Kostki – Lucjan Mąka – zastrzelił jednego i ranił drugiego żołnierza niemieckiego. Niemiecki oddział ruszył z obławą do lasu, w którym schronił się ów mężczyzna z Kostek. Podczas obławy ujęto 53 osoby, które w lesie pilnowały od kilku dni inwentarza. Ujętych przewieziono pod kościół w Skibniewie i ustawiono pod wschodnią ścianą świątyni. Postawiono im zarzut uczestniczenia w partyzantce, zabicia i ranienia 2 niemieckich żołnierzy. Dowódca niemiecki wydał rozkaz rozstrzelania pojmanych.
Gromadzący się pod kościołem mieszkańcy Kostek, Emilianowa, Skibniewa udali się na plebanię, by prosić o pomoc ks. Antoniego Łapaya. Niektórzy wspominając przebieg tamtych wydarzeń, uzupełniając relację dodają, że wraz z ks. Łapayem o litość dla złapanych w obławie prosił ks. Kozłowski. Ks. Łapay według wspomnień parafian prosił Niemców o odstąpienie od egzekucji, argumentując, że złapani w obławie nie są partyzantami, lecz rolnikami, którzy w lesie pilnowali inwentarza. Niemcy pozostawali nieugięci i nie przyjmowali argumentacji księdza proboszcza. W pewnej chwili ksiądz proboszcz miał powiedzieć „skoro chcecie ich rozstrzelać, to ja staję razem z nimi”. Dopiero wtedy Niemcy odstąpili od rozstrzelania pojmanych. Dowódca niemieckich żołnierzy nakazał księżom zabranie z grupy pojmanych ojców rodzin wielodzietnych, zaznaczając, że musi pozostać 20 osób. Następnie niemiecki dowódca poinformował, że zamiast kary śmierci pojmani zostaną wywiezieni do pracy w głąb Niemiec.
Niemcy odprowadzili grupę pojmanych do Kosowa Lackiego. Po dwóch dobach pojmani zostali załadowani do bydlęcych wagonów i wywiezieni na roboty. Wszyscy wywiezieni wówczas na roboty, przeżyli wojnę i wrócili do domów.
15 lipca 1952 r. z polecenia bp. Ignacego Świrskiego, ks. Antoni Łapay został przeniesiony do parafii Radomyśl. 23 czerwca 1953 r. zmarł w Szpitalu Miejskim w Siedlcach. Jego grób znajduje się na cmentarzu parafialnym w Skibniewie.
tekst – ks. Krzysztof Malinowski
zdjęcie – archiwum autora