Węgrów pożegnał Księdza z gitarą… Księdza przyjaciela
W uroczystościach pogrzebowych udział wzięło ponad stu kapłanów, przedstawiciele władz parlamentarnych i samorządowych, przedstawiciele placówek oświatowych, rodzina i tłumy Węgrowian, którzy chcieli towarzyszyć śp. ks. Latosiemu w jego ostatniej drodze. Mszy św. w kościele parafialnym przewodniczył ordynariusz diecezji drohiczyńskiej bp Piotr Sawczuk. Koncelebrowali ją bp senior Antoni Dydycz i bp Tadeusz Pikus.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się od odśpiewania Psalmów Jutrzni. W homilii biskup Antoni Dydycz podzielił się wspomnieniami dotyczącymi życia i posługi kapłańskiej śp. ks. Zbigniewa Latosiego. Mówił nie tylko o jego dzieciństwie i trudnych czasach prześladowań, w jakich przyszło mu żyć, ale przede wszystkim nawiązał do pobytu ks. Latosiego w Węgrowie, gdzie w latach 1970-1994 był rektorem kościoła św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy oraz prefektem młodzieży szkół średnich. Od 1994 do 2005 roku z kolei pełnił funkcję proboszcza nowo powołanej parafii św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy.
Przez niemal trzy lata o. Pacyfik Dydycz wspólnie z ks. Latosim dawali katechezy młodzieży. To właśnie młodzieży, ale i najmłodszym, ks. Zbigniew poświęcił znaczną część swojej posługi. „Nie rozstawał się z gitarą. Prowadził chór młodzieżowy. Zawsze dokładny i przygotowany” – mówił Biskup Senior, dodając, że nie zna drugiego kapłana, który przez tak długi czas pracował w jednym miejscu. W Węgrowie. „Dawał młodzieży świadectwo. Nie był wykładowcą ani nauczycielem, a mimo to obie misje pełnił doskonale. Pytań nie unikał, odpowiedzi nie skąpił. Zainteresowanie jego osobą było żywe, dlatego tak szybko znalazł współpracowników”. W Węgrowie ks. Latosi zajmował się także harcerstwem. „Starał się wpoić druhom i druhnom te ideały, które od ponad stu lat ubogacały naszą młodzież. Wiemy jak bardzo kochał śpiew. Przy ogniskach dał się słyszeć. Przy tych spotkaniach duch odradzał się w sercach i umysłach dziewcząt i chłopców” – podkreślał bp Antoni Dydycz. „Ks. Zbigniew już uczestniczy w tej uczcie Chrystusowej i jest pogodny… jak zwykle. Uśmiechnięty, bardzo dyskretny. Wierzę, że będzie troszczył się o nas, a my naszą pokorną modlitwą chcemy Tobie towarzyszyć Księże Kanoniku, czcigodny Kapłanie. Ale mamy jedną prośbę – nie zapominaj o nas. My też chcemy spożywać ten sam chleb, który przez lata spożywałeś z pokorą i miłością. Zasłużyłeś sobie na ten szczególny dar zawarty w słowach Pana Jezusa „kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” – zakończył Ekscelencja.
W dalszej części uroczystości tego wyjątkowego – jak wielokrotnie podkreślano – kapłana mieli okazję pożegnać przedstawiciele wielu środowisk. W imieniu Biskupa Siedleckiego Kazimierza Gurdy słowo odczytał Wikariusz Generalny Diecezji Siedleckiej ks. kan. Leszek Ostas, z kolei w imieniu kapłanów i wychowanków śp. ks. Zbigniewa pożegnał ks. Jacek Ponikowski, podkreślając, że ks. Latosi w swoim kapłaństwie nie był drogowskazem, a pasterzem. „Spod jego ręki wyszło około 40 kapłanów. Kiedy był katechetą w naszym węgrowskim liceum nie namawiał nikogo do kapłaństwa, a jedynie dawał świadectwo, które skutkowało bardziej niż jakiekolwiek namowy” – mówił ks. Ponikowski, jednocześnie przepraszając ks. Zbigniewa, że tylko raz w ciągu wspólnej znajomości powiedział mu „dziękuję”.
W imieniu senator Marii Koc głos zabrał poseł Maciej Górski. W swoim liście Pni Senator wskazywała na działalność ks. Zbigniewa na rzecz młodzieży. Wspominała czasy, kiedy sama uczęszczała na jego katechezy i nie wyobrażała sobie wówczas, aby ktokolwiek mógł je opuścić, „przede wszystkim dlatego, aby nie zawieść ks. Zbyszka”.
Głos zabrali także przedstawiciele władz lokalnych – Starosta Powiatu Węgrowskiego Ewa Besztak i Burmistrz Węgrowa Paweł Marchela, którzy wspominali swoje spotkania ze śp. ks. Latosim i to, jak wiele zrobił zarówno dla węgrowskiego klasztoru, jak i samych mieszkańców. W imieniu społeczności szkolnej zmarłego Kapłana pożegnała dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza, Małgorzata Janiuk, z kolei w imieniu wychowanków – Jarosław Grenda. Za wspólną pracę na rzecz młodzieży dziękowała Wanda Kosińska, była komendantka Hufca ZHP w Węgrowie.
O ostatnich dniach śp. ks. Zbigniewa i tego, jak troszczył się o swoich współpracowników, mówił Marek Sobisz, członek Stowarzyszenia Klasztor Węgrów – Centrum Dialogu Kultur. Natomiast w imieniu parafian i Rady Parafialnej wzruszające pożegnanie odczytała wieloletnia przyjaciółka śp. ks. Latosiego – Elżbieta Filipek. Jako ostatni głos zabrali: siostrzenica śp. ks. Zbigniewa – Ewa Darnowska i proboszcz parafii klasztornej w Węgrowie – ks. kan. Romuald Kosk.
Wszyscy wspominali śp. ks. Zbigniewa Latosiego jako niezwykłego człowieka i jedynego w swoim rodzaju kapłana, który z potrzeby serca poświęcał czas młodzieży. Kolegom kupował kanapki i pączki, a kiedy odbierał symboliczną wypłatę – raz w miesiącu jej część przeznaczał na ucztę dla nauczycieli. Pomagał uczniom ściągać na maturze i wybaczał im grzechy. Zwykł mawiać – „dajcie spokój, przecież nikogo nie zabił.” Wspominano wspólne ogniska i jednoczące mieszkańców miasta – „Wieczory w klasztorze”. Prowadzone przez ks. Latosiego lekcje religii wyróżniała wysoka frekwencja, a jego Msze św. miały nietypową oprawę. Podczas wspólnych modlitw śpiewano i grano na gitarze. „Studenci krakowscy mieli swojego wujka Karola Wojtyłę, a my licealiści z Węgrowa mieliśmy Ciebie, naszego ks. Latosiego” – wspominał zmarłego Kapłana Jarosław Grenda.
Po zakończonej Mszy św. ciało śp. ks. Zbigniewa Latosiego przeniesiono w kondukcie żałobnym na cmentarz parafialny w Węgrowie. Spoczął w sąsiedztwie rodzinnego grobu.
tekst i zdjęcia – Karolina Górecka